Jeśli milczymy to wyrażamy zgodę na niezgodę w nas samych i w naszym otoczeniu,mimo, że słowa ranią i to bardzo - jest to bardziej szczere niż milczenie, które często jest zasłoną,strachem przed prawdą. Milczenie jest też czasem przyzwoleniem na obłudę.
Wolę, żeby ktoś uchybił mi słowem prosto w twarz, bo jeśli ma milczeć i przytakiwać, a "prawdę" powie tylko za plecami to jest to tchórzostwo i obłuda. A "prawda" i tak dotrze do adresata, zwłaszcza wtedy gdy ktoś mówi "tylko nie mów nikomu" :) Zwłaszcza w pracy :)
Milczenie jest wygodne, a słowa pamięta się czasem bardzo długo...
OdpowiedzUsuńJeśli milczymy to wyrażamy zgodę na niezgodę w nas samych i w naszym otoczeniu,mimo, że słowa ranią i to bardzo - jest to bardziej szczere niż milczenie, które często jest zasłoną,strachem przed prawdą.
OdpowiedzUsuńMilczenie jest też czasem przyzwoleniem na obłudę.
Wolę, żeby ktoś uchybił mi słowem prosto w twarz, bo jeśli ma milczeć i przytakiwać, a "prawdę" powie tylko za plecami to jest to tchórzostwo i obłuda. A "prawda" i tak dotrze do adresata, zwłaszcza wtedy gdy ktoś mówi "tylko nie mów nikomu" :) Zwłaszcza w pracy :)
OdpowiedzUsuń