sobota, 29 stycznia 2011

Ja właśnie jestem na etapie sprzątania. Chyba się pobrudziło trochę. Tak zaznaczam odpowiedz: może być nowy facet?? :))) i stare nowe ciuchy z wyprzedaży :)))

czwartek, 27 stycznia 2011

Od czasu do czasu trzeba posprzątać. Nawet jeśli tylko od święta. Wyrzucić stare gazety, choć szkoda, bo można byłoby do nich kiedyś wrócić. Zetrzeć kurz gdzieś w zakamarkach.
A jak to jest posprzątać w życiu?
Spowiedź. Terapia. Fitness. Dieta cud.
Nowe ciuchy, nowy facet, nowy samochód.
Zaznacz właściwą odpowiedź.

środa, 26 stycznia 2011

Przyjaciel wszystkich nie jest niczyim przyjacielem. ( Arystoteles )

Albo inaczej- przysparzanie sobie nadmiernej ilości znajomych sprowadza się do osobowości kolekcjonera maniaka. To kolekcjonowanie twarzy bez nadmiernego wysiłku ich zapamiętania. W praktyce wygląda to  jak wieszanie obrazów, bo przyjdą goście i będą podziwiać to piękno. A potem i tak zapomnimy o nich. I o obrazach i o ludziach.
Mamy za to facebooka i nk. I możemy się pochwalić, że istniejemy i mamy wielu dobrych, życzliwych (!) znajomych.

sobota, 15 stycznia 2011

Życie się nam nie przydarza, to my je tworzymy ponoć. Ktoś powiedział, że jeśli zgłębi się tą prawdę, przybędzie nam siły i wiary, że się ma wpływ, że można coś zmienić. Bardzo ważny jest spokój i branie w swoje ręce tego co można w nie wziąć a zostawienie tego na co nie ma się wpływu. Bo jeśli chce się zobaczyć inny krajobraz życia to może trzeba zmienić drogę, którą się idzie.
Zawsze na swojej drodze napotka się ludzi, którzy sprawiają, że jest ona kręta i skutecznie "umilają" nam ją. Czasem myślisz, że ktoś jest przy tobie a tu okazuje się jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki, że to jednak pomyłka. Co wtedy robić nie wiesz. Nie możesz  przeczytać swojej przyszłości nawet w kartach, ale być może możesz ją sam napisać. 

... kiedyś z wielkim wysiłkiem myślałem nad tym, jakim powinienem być
teraz jestem kim być mogę
to takie proste ... (Brock Tully)

czwartek, 13 stycznia 2011

życie bywa okrutne, ale najbardziej szkoda mi tego ze my sami go takim czynimy
sami siebie krzywdzimy czy naprawdę sprawia nam to przyjemność?....
tak jest łatwiej?...... wątpię, bo mi nie.....
a możne to dlatego ze jesteśmy zwykłymi tchórzami...........
nienawiść nie niszczy wroga ale nas samych

Kumpele

X- weź sobie urlop na 6., ja bym sobie też wzięła, bo nie chce mi się iść na tą firmową imprezę, normalnie to człowiek powinien z rodziną gdzieś wyjechać, beznadziejny ogólnie ten termin
Y- pomyślę…..

Po chwili dzwoni szef z zapytaniem o potwierdzenie obecności na bankiecie

X- ja tak, oczywiście chętnie, jak najbardziej…..

czwartek, 6 stycznia 2011

Trochę spóźnione, ale nader aktualne dywagacje czyli słodko- gorzko o firmowych wigiliach, rautach i innych „spendach”

Wnioski po 24.12

Test z zarządzania. Rzadko zdany na piątkę. Szef „uładza” pracowników, mimo, że przez cały rok nie płaci jak należy, tłumacząc, że nie ma z czego, bo podatki wysokie a zyski niskie. Pracownicy pokazują, że są silnym, zwartym i gotowym na wszystko zespołem, choć tak na co dzień nie mogą się na siebie patrzeć, a na słowo dzień dobry patrzą w sufit.
Jedna wielka kochająca się rodzina. Życzenia „od serca”, w domyśle: niech się jak najszybciej kończą i byle się jeszcze nie całować z nią/ nim.
Na atmosferę w miejscu pracy pracuje się przez cały rok. Niestety, nawet najlepszy w regionie catering i pełny brzuch nie są w stanie zamaskować prawdziwych relacji pomiędzy ludźmi.

Wnioski w Nowym Roku

Jeśli  nie pojawisz się na spędzie szef się obrazi, bo się nie integrujesz. Jeśli się pojawisz, a nie będziesz z szefem siedzieć przy jednym stole i zabawiać go ( czytaj: uśmiechać się, przytakiwać, chwalić ,etc.), też się obrazi i oskarży cię o „zdradę stanu”, karząc cię potem niemiłosiernym milczeniem przez następne tygodnie.


O jakże wymowna jest cisza !